Moje Portfolio

Kreatywne projekty i osobiste realizacje

Od 5 rano do 23:00 między wilgotnymi ziemniaczanymi bulwami roznosiły się brzęczące śpiewy dżdżownic. Starały się być przy tym, bardzo ciche, aby nie usłyszał ich kret. A tak w ogóle to nie było ich słychać, śpiewały przy pomocy różnych smaków. Te stworzenia w końcu nie mają uszu, tylko chemiczny zmysł smaku. Rano lamentowały w smaku niskim, spokojnym i jednolitym. Była to piosenka o tym, że jest chwila, kiedy nie trzeba uciekać, chwila, kiedy krety drzemały i nie uganiały się za dżdżownicami. Gdy śpiewały tę piosenkę, zawijały się w kłębek i nuciły schowane między korzeniami. Miały też piosenkę o deszczu, brzmiała jak kryształek cukru w zapleśniałej glebie. Kryształkowa nuta rozpuszczała się i znikała zostawiając smak gorzkiej grudki torfu. Z każdym kolejnym taktem piosenka zaczynała bardziej wibrować, zupełnie jak deszcz uderzający o ziemie. Pleśniowe nuty na zmianę z mdłym tremolo wznosiło się w górę, aż do momentu będącego, jak sierpniowa burza z oberwaniem chmury. Koniec był tragiczny, bo smakował jak zbliżający się kret i śluz pozwalający uciec na powierzchnie. Jednak te melodie były dla nich czymś znacznie więcej niż zwykłą rozrywką. Pieśni motywowały je do działania. Pieśń, jak i codzienność dżdżownicy, jawi się jako niewidzialna dla nas świat, przenikający przestwory glebowe, oblegające jak brud, surowy płaszcz ziemi. Ja świat postrzegam, poprzez bycie na przeróżne sposoby. Przez, bycie myślę bardziej o ryciu w gęstniejącej przestrzeni jaka tworzy się między tym, co spostrzegam a mną który jest spostrzegającym. Najbardziej ludzkim zajęciem jakim się trudnie jest wędkowanie i bycie człowiekiem, Jako wędkarz, mogę zabłysnąć biologiczną wiedza o dżdżownicach na rybach i odgrywać rolę prastarego doświadczonego myśliwego, który zna wręcz każdy mityczny szczegół z życia niewidzialnych stworzeń. Szamańską wizją wstępuje do obśluzionych tuneli dżdżownic, w magiczny sposób przemawiam w ich języku i podstępem wabię prosto na światło dzienne. Korzystam z sposobu, jaki przekazali przodkowie, wtykam kij do ziemi i pocieram o niego innym kijem, w ten sposób wibracje, odbijające się od grudki do grudki gleby, trafiają na czułe ciało dżdżownicy, która w popłochu ewakuuje się prosto na światło słoneczne, myląc mój sygnał z groźnym kretem nadchodzącym z głębi ziemi. Potem Ja, człowiek, dumnie wracam w szeregi kolegów doglądających wędek, złote promienie zachodzącego słońca, padają na moje ubłocone kolana, pozostali którzy również trudnią się byciem człowiekiem, patrzą na mój blask, gdy świecę gwarancją udanego połowu Boleni. Jestem przydatny wśród ludzi. W tym jak jestem nawet mnie nie ma do końca, jest taki „ja” który szwenda się między uliczkami i monumentami moich wspomnień i opowiada kim jestem i co dzisiaj widzę. Mam namyśli, to że nawet myśląc, w głowie toczy się wewnętrzny dialog.

Projekty komercyjne i artystyczne

W kolejnych sekcjach zaprezentuję wybrane projekty: od identyfikacji wizualnej dla firm, przez projekty okładek książek, aż po ilustracje wykonane cyfrowo. Każdy z nich zawiera krótki opis, zakres prac i użyte narzędzia.